Jego willa w Jagniątkowie do dziś zachwyca. Podobnie, jak jej magiczne otoczenie – Sudety! Gerhart Hauptmann większość swojego życia otoczony był górami. Odkąd w 1890 roku zakochał się w Karkonoszach i Górach Izerskich, właśnie z sudeckim regionem związał swój życiorys i twórczość. Uhonorowany literacką nagrodą Nobla pisarz szybko stał się kultowym reprezentantem nie tylko karkonoskiego czy śląskiego, ale i europejskiego środowiska artystycznego. Przez bez mała pół stulecia jeszcze za życia był otoczony chwałą – a co za tym idzie, cieszył się sukcesami i sławą. Dzieła śląskiego literata adaptowano na filmy, a także opery.
Do dziś jego dramaty i powieści są tłumaczone na inne języki, wystawiane w teatrach. Stanową inspirację dla twórców innych gatunków, czego przykładem może być opera „Czarna maska” Krzysztofa Pendereckiego na podstawie sztuki Hauptmanna związanej fabularnie z Bolkowem. W różnych miejscach w Sudetach natrafić można na upamiętnienia pisarza. Muzea w Szklarskiej Porębie i Jagniątkowie to najważniejsze z nich. Miejsca i tablice pamiątkowe znajdziemy też w Sokołowsku w Górach Kamiennych czy w Bielawie w Górach Sowich. Zapraszam na wędrówkę śladem niezwykłego, ale i kontrowersyjnego twórcy.
Z Dolnego Śląska do Berlina
Gerhart Johann Robert Hauptmann urodził się 15 listopada 1862 roku w kurorcie Bad Salzbrunn, czyli w dzisiejszym Szczawnie-Zdroju. Jego ojciec pracował tam jako zarządcą hotelu „Zur Preussischen Krone”, w którym obecnie mieści się sanatorium „Korona Piastowska”. Przy placu Hauptmanna przed tym gmachem stoi obelisk poświęcony szczawieńskiemu Nobliście. Ulica idąca obok dawniej nosiła nazwę Gerhart-Hauptmann-Str. Młodość pisarz związał z Dolnym Śląskiem. Nie tylko ze Szczawnem, ale i Wrocławiem, gdzie zdobywał edukację. Jako poszukujący swojej ścieżki kariery niespokojny duch, Hauptmann wyjechał do Berlina – niemieckiej stolicy, w której kwitło życie artystyczne i mieszały się różne prądy. Tam poślubił Marię Thienemann, córkę zamożnego kupca. Był to układ korzystny dla młodego człowieka z małego śląskiego miasteczka. Tym sposobem zapewnił sobie stabilną sytuację finansową. Umożliwiło mu to nie tylko spokojną pracę twórczą, ale i podróże (np. do USA). Nie było to jednak szczęśliwe małżeństwo.
Powrót w Sudety
Opuszczając Sudety na rzecz gwarnego i pełnego możliwości Berlina, Hauptmann zapewne nie przewidywał, że łańcuch górski, z którym jego rodzina związana była od pokoleń, zadziała jak magnes i ponownie go przyciągnie. Latem 1890 roku Gerhart Hauptmann z żoną, bratem Carlem i bratową wyruszyli na wędrówkę po Karkonoszach i Górach Izerskich. Bracia zakochali się w tym regionie. Już w 1891 roku przyszły noblista wraz z żoną przeniósł się do Schreiberhau (obecnie to Szklarska Poręba).
Krajobraz Sudetów, historia i kultura tej krainy bardzo wpłynęły na twórczość braci Hauptmannów – piszę braci, ponieważ Carl również zajmował się literaturą. Wątki sudeckie pojawiają się w sztukach i twórczości prozatorskiej Gerharta i Carla. W przypadku znacznie bardziej wpływowego i znanego Gerharta chodzi m.in. o dramat społeczny „Tkacze”. Powstał on 50 lat po słynnym buncie tkaczy w Górach Sowich. Naturalistyczna sztuka opiera się zatem na prawdziwych tragicznych wydarzeniach. Opisuje losy tkaczy, którzy pracowali w Bielawie i Pieszycach, a w 1844 roku zbuntowali się przeciwko wyzyskowi.
Wybitny dramaturg
Hauptmann zasłynął jako twórca wybitnych dramatów o wymowie społecznej napisanych w naturalistycznej estetyce. Jednak jego twórczość nie zamknęła się tylko na tym stylu. Pisał również neoromantyczne dzieła utrzymane w aurze symbolizmu. Warto dodać, że również takie sztuki, jak „Und Pippa tanzt!” („A Pippa zatańczy!”), czy „”Die versunkene Glocke” (Zatopiony dzwon) związane są z „czeskimi górami”, czyli Sudetami, a konkretnie Karkonoszami czy Górami Izerskimi. Nazwisko pisarza łączy się też z Sokołowskiem w Górach Kamiennych. W czasach pisarza wieś nazywała się Görbersdorf i pojawia się w twórczości Hauptmanna. Jest wzmiankowana w dziele pod tytułem „Wanda: oder der Dämon”. Ta powieść z 1928 roku była nawet ekranizowana jako „Königin der Arena“.
Autor tych dzieł literackich był mieszkańcem sudeckich miejscowości, zaś jego sztuki wystawiane były m.in. w Berlinie, gdzie twórczość Hauptmanna nie raz wzbudzała skandale. Tematyka nizin, biedy, wyzysku i niesprawiedliwość społecznej oraz obnażanie upadku moralnego mieszczańskiej klasy średniej nie każdemu się podobała.
Niezwykły dom i Nobel
Pierwsze małżeństwo Gerharta Hauptmanna rozpadło się m.in. z powodu romansu pisarza. Przełomem w życiu twórcy było nie tylko matrymonialne tornado, ale i budowa zupełnie nowego, własnego domu. W 1900 roku autor „Tkaczy” kupił w Agnetendorf (obecnie Jagniątków w Jeleniej Górze) łąkę zwaną “Wiesenstein”. XX wiek, w 1901 roku, zaczął od przeprowadzki do willi “Wiesenstein”, która powstała w tej miejscowości. Tam pisarz mógł czuć się jak u siebie: spokój, widok na góry…. Dom wyglądający jak miniaturowy zamek był oazą dla twórcy, który wzbudzał sensację w wielu miejscach. Hauptmann stał się celebrytą. W swoim domu gościł wielu znanych i cenionych artystów. Utrzymywał kontakty z wybitnymi osobistościami jego czasów. Nadal intensywnie pracował. Tworzył kolejne dramaty i powieści.
Już w 1902 roku był nominowany do literackiej nagrody Nobla przez trzech niezależnych naukowców: Sir Fredericka Pollocka z Oxfordu, prof. Richarda M. Meyera z Berlina oraz prof. Maksa von Waldberga z Heidelbergu (jego uczniem był… Joseph Goebbels). W 1906 roku nominowany został do tej nagrody przez gremium 35 niemieckich i austriackich profesorów! Wreszcie w 1912 roku nominował go Erich Schmidt, profesor i rektor uniwersytetu w Berlinie, szef Archiwum Goethego. W tym roku komitet noblowski zdecydował się przyznać sudeckiemu pisarzowi słynną nagrodę. Sam Hauptmann trzy razu skorzystał z prawa do nominowania. Ostatnim „namaszczonym” przez niego pisarzem był Tomasz Mann. Była to pierwsza nominacja tego autora. Otrzymał ją w 1924 roku od Hauptmanna, ale na Nobla musiał poczekać do 1929. Co ciekawe Hauptmann był jedynym Niemcem, który nominował kolegę po fachu. Pozostałe nominacje autora „Czarodziejskiej góry” pochodziły od Szwedów.
Obdarzony łaską
W roku 1922 z okazji 60. urodzin Gerharta Hauptmanna, zasłużonego Noblisty, jego dom w Jagniątkowie zmienił się. Śląscy przedsiębiorcy – Max Pinkus i Max Hamburger ufundowali niezwykłą polichromię w holu willi pisarza. Jej twórcą był sudecki malarz Johannesa Maximiliana Avenariusa, ekspresjonista z Gryfowa Śląskiego, mieszkający też w Unisławiu Śląskim koło Sokołowska. Hauptmann ostatnie lata życia spędził właśnie w ukochanym górskim Jagniątkowie. Tam zmarł w 1946, już na polskiej ziemi. W czasach nazistowskich nie zdobył się na emigrację, jak choćby doceniony przez niego Tomasz Mann, czy krytykę systemu. Choć niektóre jego dzieła były cenzurowane, sam autor był chroniony – znalazł się nawet na liście „obdarzonych łaską”. Między innymi to bywa elementem krytyki postawy Noblisty.
Bogata wpływowa spuścizna
Zarówno dom w Szklarskiej Porębie, jak i Jagniątkowie to obecnie muzea, które można zwiedzić, szukając pamiątek po pisarzu i innych twórcach sudeckiej kultury. Warto nadmienić, że już przed II wojną światową dzieła pisarza były tłumaczone na wiele języków, w tym na polski. Przekładów dokonali wybitni polscy mistrzowie słowa: Maria Konopnicka, Leopold Staff (nominowany do nagrody Nobla w 1950 roku przez Jana Parandowskiego) i Jan Kasprowicz.
Jeszcze za życia Hauptmanna jego twórczość była ekranowana. Chwilę po otrzymaniu Nobla podpisał kontrakt na sfilmowanie „Atlantis” (1913). Kolejne filmy zrobione za życia Hauptmanna na motywach jego dzieł to: „Rose Bernd” (1919), „Die Ratten” (1921), „Hanneles Himmelfahrt” (1922), „Die Weber” (1926) czy „Der Biberpelz” (1928). Po twórczość pisarza z Jagniątkowa sięgali też autorzy oper. „Die versunkene Glocke” to opera Heinricha Zöllnera z 1899 roku oparta na dramacie Hauptmanna pod tym samym tytułem. Tę sztukę następnie adaptował włoski impresjonista Ottorino Respighi i w 1927 roku w Hamburgu zaprezentował operę „La campana sommersa”. Nad operą „La cloche engloutie” pracował również sam Ravel! Projekt jednak nie doczekał się realizacji. Także po śmierci pisarza jego twórczość inspiruje.
„Die schwarze Maske” to opera Krzysztofa Pendereckiego według Hauptmanna, która premierę miała w 1986 roku. Ze współczesnych regionalnych przykładów inspirującego wpływu twórczości Hauptmanna warto wskazać na film kostiumowy „Tkacze” z 2020 roku. Został on przygotowany w ramach projektu Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Chełmska Śląskiego „Tkacze Śląskie”.
Zachęcam również do obejrzenia zdjęciowej adaptacji wydarzeń opisanych przez Gerharda Hauptmana w dramacie „Tkacze”. Wydarzenia dotyczą buntu tkaczy, jaki miał miejsce 1844 roku, w Chełmsku Śląskim.