Zapraszam Was na spacer klimatycznym szlakiem z Jeleniej Góry. Ścieżka Poetów prowadzi przez jeden z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych zakątków w karkonoskich okolicach. Z jednej strony mamy meandry Bobru w Borowym Jarze, z drugiej wzgórza z lasami i widokami na królową Sudetów. Nie tylko to sprawia, że miejsce to jest poetyckie. Kiedyś w tej ostoi natury kwitła również niezwykła artystyczna kolonia, która jedno z jeleniogórskich wzgórz uczyniła swoim Parnasem. Dla społeczności miasta atrakcyjna lokalizacja z pięknym widokiem i inspirującą energią stała się też w XVIII wieku Helikonem. Zachwytu nad tym miejscem nie krył John Quincy Adams, który odwiedził jeleniogórski dom Muz 25 lat przed mianowaniem na prezydenta USA. Pójdźmy jego tropem!
Zaczęło się od pomysłu pewnego nauczyciela, zatem naszą wędrówkę zaczniemy przy Karkonoskiej Państwowej Szkole Wyższej, jednej z najważniejszych placówek edukacyjnych na Dolnym Śląsku i w Sudetach.
„Pieśń od czci Helikońskich Muz zaczynam, które
Wielką a świętą dzierżą Helikonu górę.
I nad modrą krynicą zgrabneminóżęty
Pląsają, gdzie silnego Zewsa ołtarz święty.
A gdy w strudze Permessu, w Końskim zdroju mało,
Albo w boskim Olmeju śliczne skąpią ciało,
Wracają, i na szczytach Helikońskiej góry
Wywijając stopami, wdzięczni: tworzą chóry”
„Teogonja” Hezjoda (przekład Kazimierza Kaszewskiego z 1904.
Istnieją dwie antyczne greckie tradycje związane z kultem boga Apollona i Muzami. Jedna uważa, że ich siedzibą był Parnas, druga, że Helikon. Tę sprzeczność zdają się godzić Karkonosze! Zaledwie 3,6 km dzieli nas od spotkania z bóstwem i z patronkami sztuk na starcie naszej wędrówki, czyli pod gmachem KPSW. Stąd należy udać się w stronę „Mechanika”, a następnie kierować się na szlak prowadzący na wzgórze Krzywoustego. To charakterystyczne miejsce z wieżą widokową tzw. „Grzybkiem”. Tutaj zgubimy już odgłosy gwaru miejskiego i możemy dać się pochłonąć przyrodzie: drzewom i rzece. Pora ruszyć w górę. Kierujemy się ścieżką wzdłuż koryta Bobru. Mijamy majestatyczny most kolejowy i za „Cudownym źródełkiem” skręcamy w bardziej dzikie krainy. Tam właśnie ukrywają się Muzy – dziś trochę jak Nimfy – w drzewach, kwiatach i źródełkach – bo po ich dawnej świątyni zostały tylko fundamenty…
Barokowy piewca jeleniogórskiej mitologii
Wspinamy się na górę Siodło, która w czasach, kiedy powstał tam Parnas, nazywała się Sättler, co dosłownie można przetłumaczyć jako siodlarz. Potencjał tego miejsca odkrył Daniel Stoppe. Był to miejscowy utalentowany pieśniarz. Przyszedł na świat w 1697 w Jeleniej Górze. Wrócił do rodzinnego miasta po studiach w Lipsku i związał się z Karkonoszami, gdzie zmarł w 1747. Był nauczycielem i śląskim poetą. Tworzył wiersze okolicznościowe. Pisał również lirykę sakralną. Po jego wierszowane utwory sięgali muzycy.
Najlepszym przykładem może być Georg Philipp Telemann, mistrz baroku, kolega Bacha i Haendla, który napisał wiele kompozycji do słów poety z Jeleniej Góry (na przykład cykl kantat „SechsMoralischeCantaten”). Jednym z najważniejszych tomów Stoppego jest „Der Parnaß im Sättler Oder Scherz- undErnsthafteGedichte” wydany w 1735. Dotyczy właśnie Parnasu na górze Siodło. W pokaźnym tomie znaleźć można również rycinę, przedstawiającą ów jeleniogórski Parnas nad Bobrem.
Greckie korzenie i amerykańskie zachwyty
Po śmierci Stoppego Parnas zmienił się w Helikon. Jeszcze w XVIII wieku ukazało się dzieło Immanuela Krahma pod tytułem „Vom Helikon und den ElisäischenFeldernbeiHirschberg”. Miejsce to fascynowało również Johanna ChristophaSchönau, burmistrza Jeleniej Góry. Zajął się on zagospodarowaniem góry Muz na nowo. Na zboczu Siodła wytyczono ścieżki oraz postawiono małą architekturę parkową. Powstała świątynia Apollona, ławy Muz. Było to miejsce spotkań tutejszej śmietanki towarzyskiej.
Prawdopodobnie właśnie zbocza jeleniogórskiego Siodła pełniły funkcję jednej z pierwszych śląskich kawiarni! Nic dziwnego, że właśnie w to niezwykłe miejsce zaproszono nietuzinkowego gościa. Kiedy latem 1800 roku do Jeleniej Góry przyjechał z Berlina amerykański poseł, syn urzędującego prezydenta USA, John Quiny Adams, pokierowano go właśnie na Siodło. Polityk, który 25 lat później sam objął fotel prezydencki, jako 6. Prezydent Stanów Zjednoczonych, nie krył swojego zachwytu pięknym miejscem. Świadectwem tego jest jeden z jego listów. Autor tej epistoły również dał się oczarować poetyckim urokom sudeckiego Helikonu, który grecki mit przeniósł na śląską ziemię.
„Trudno mi uwierzyć, że prawdziwy Helicon kiedykolwiek ukazywał cokolwiek piękniejszego i bardziej majestatycznego niż scenerie jego śląskiego imiennika. Zresztą każdy umysł podatny na harmonię dźwięków najchętniej zgodzi się na zmianę nazwy Hirschberg [Jelenia Góra] naThespiæ; Bober [Bóbr]naThermessus; aBäckerbrunnen i Merkelbrünnen [Mirakelbrunnen – Cudowne Źródełko] naHippocrene i Aganippe” – pisał Adams z V Liście ze Śląska z 28 lipca 1800 (o odwiedzinach Adamsa również w artykule na temat letnich podróżników w Sudetach).
Są to liczne nawiązania do miast, rzek i źródeł związanych z greckim Helikonem w Beocji. Na podobne opisy trafić można też w wielu starych niemieckich przewodnikach i relacjach jak choćby „Wanderungen durch Breslau und dessen Umgebung nebst weitern Ausflügen”.
Dziś nie ma już w tym miejscu świątyni z widokami na Karkonosze, ław Muz w okręgu czy romantycznych zakątków… Został jednak szlak skrywający sekrety historii, poetyckie klimaty i naprawdę uroczą przyrodę. Wokół wiele atrakcji: wieża widokowa, piękna dolina Bobru z Parkiem Krajobrazowym i Jezioro Modre z Perłą Zachodu od strony Siedlęcina. Na szlaku znajdziemy też punkt widokowy Trafalgar. To świetne miejsce na spacery – relaks i poszukiwanie inspiracji! Kontynuując antyczną tradycję, można tutaj zastosować termin locusamoenus – czyli topos miejsca przyjemnego. Podzielcie się swoimi wrażeniami z pobytu!