Skip to content Skip to footer

Pisarz na tropie mordercy – artykuł Roberta Główczyka

Granica między fikcją a rzeczywistością może być bardzo krucha. Czasami pisarze potrafią „zapowiedzieć” pewne wydarzenia. Częściej jednak inspirują się tym, co dzieje się wokół nich i może zainteresować czytelnika. O tym, że sensacja i tajemnica są świetnymi wabikami, wiedziano już dawno. Postanowił to wykorzystać odpoczywający w Karpaczu pisarz. Nierozwiązana zagadka morderstwa prowokowała do snucia domysłów i teorii. Tym sposobem XIX-wieczna karkonoska miejscowość zagościła na kartach kontrowersyjnej powieści poczytnego literata.
O tym, jak prawdziwa zbrodnia u stóp Karkonoszy zainspirowała kuracjusza do literackiego śledztwa i jakie były jego efekty. Razem z Theodorem Fontane poszukamy winnego na dwóch kontynentach!

Kościół Wang, zapora na Łomnicy, Muzeum Zabawek, schroniska, anomalia grawitacyjna czy wreszcie Śnieżka – to tylko ułamek atrakcji Karpacza, które każdego roku odwiedza mnóstwo turystów. Karkonoskie miasteczko wydaje się żyć tylko natłokiem odwiedzających – noclegami, gastronomią, pamiątkami. Za tym całym, znanym od dziesięcioleci gwarem kryją się jednak losy mieszkańców, którzy w trudnych, górskich warunkach codziennie zmagają się z rozmaitymi wyzwaniami. Oni też mają swoje radości i smutki. I tutaj zdarzało się, że dochodziło do tragedii i dramatów. Także zagadkowych. Zwiedzając piękne i ciekawe miejsca, rzadko myśli się o nieszczęszczeniach i przestępstwach związanych z naszą wczasową czy wycieczkową destynacją. Jedno z takich kryminalnych wydarzeń w dziejach Karpacza nie przepadło jednak bez echa. Nierozwiązana zagadka potrzebowała ujścia. Zapewne jakaś silna energia, charakterystyczna dla gwałtownych czynów, utrzymała żywotność niezwykłej historii. Historii morderstwa. Zbrodni bez kary. Zagadkowy koszmar zainspirował powieść! Czy autorowi udało się znaleźć mordercę?

Świadek epoki

Theodor Fontane nie jest w Polsce dobrze znanym pisarzem. W Niemczech ma jednak ugruntowaną pozycję. W 2019 roku – w 200. rocznicę urodzin literata odbyły się liczne wydarzenia – w tym konferencja „Theodor Fontane im Riesengebirge” o obecności powieściopisarza w Karkonoszach.

Fontane urodził się 30 grudnia 1819 roku w Neuruppin. Pisarstwem zajął się stosunkowo późno – był aptekarzem, zaczynał od recenzji i wierszy. Jego główną domeną twórczą stały się z czasem powieści realistyczne. Pisał je od lat 60. XIX wieku aż do śmierci. Niektóre znajdą się w niemieckim kanonie lektur. Wciąż powstają adaptacje filmowe i słuchowiska oparte na dziełach tego twórcy. Co więcej, działają instytucje naukowe: Archiwum Theodora Fontane, Theodor Fontane-Arbeitsstelle. Organizowany jest festiwal Fontane Festspiele. Działa również stowarzyszenie Theodor Fontane Gesellschaft – największa tego typu organizacja literacka w Niemczech.

Jak widać spuścizna literacka pisarza stanowi ważny element kultury u naszych zachodnich sąsiadów. Konferencja o pobycie pisarza w Karkonoszach pojawiła się w planach obchodów „okrągłej” rocznicy urodzin autora nie bez powodu. Theodor Fontane przebywał w Sudetach wielokrotnie. Przyjeżdżał od 1868 roku na wypoczynek do Mysłakowic, Karpacza, Szklarskiej Poręby czy Cieplic. Tam – z dala od wielkomiejskiego gwaru – poświęcał się pisaniu swoich książek. Chłonął też lokalne inspiracje. Na marginesie można też nadmienić, że nawiązał z nim kontakt młody, debiutujący sudecki pisarz Gerhart Hauptmann – późniejszy noblista, reprezentujący w swojej twórczości naturalizm.

W kilku dziełach autora, który gościł w Karkonoszach, pojawiają się wątki śląskie i sudeckie. Postanowiłem przywołać ciekawą inspirację literacką związaną z Karpaczem. Dotyczy ona niewyjaśnionego morderstwa, które Fontane wplótł w fabułę powieści „Quitt” z 1890 roku.

Umierał w lesie

„Quitt” – stan, w którym długi, zobowiązania zostały uregulowane – po naszemu „kwita” – nawiązuje do prawdziwej historii.

Krwawej i dramatycznej. Jej bohaterem był leśniczy Wilhelm Frey z Wolfshau, czyli Wilczej Poręby. Służył on na terenie hrabiego Schaffgotscha. W lipcu 1877 roku nagle zaginął. Poszukiwania nie przynosiły skutku. Ślad urywał się 21 lipca w schronisku Strzecha Akademicka, gdzie widziano go ostatni raz. Dopiero 27 lipca znaleziono na zboczach Kopy już martwego leśniczego. Uznano, że stał się ofiarą kłusowników. Śledztwo wykazało dramatyczne kulisy tej zbrodni. Nad kolanami mężczyzny były rany postrzałowe. Doprowadziły one do powolnego, bolesnego wykrwawienia się ofiary, jednocześnie uniemożliwiając sprawne poruszanie się i znalezienie pomocy.

Świadectwem strasznej męki Freya stały się notatki znalezione przy jego zwłokach. Wynikało z nich, że leśniczy został napadnięty przez mężczyznę w kapturze i ze sztuczną brodą. Była to zaplanowana zbrodnia, jej sprawca od początku chciał uniknąć sprawiedliwości. Postrzelony leśniczy w ostatnim okrwawionym i dramatycznym liście błagał Boga o litość. Żegnał się z rodziną: żoną i dziećmi. Poprosił też o wybaczenie czynu jego mordercy. Taka tragedia długo pozostała w pamięci mieszkańców okolic. Leśniczemu postawiono pomnik, upamiętniający okropne wydarzenia. Sprawcy nigdy nie odnaleziono i nie ukarano. W lesie koło Karpacza doszło do zbrodni doskonałej. Czy faktycznie motywem wyrafinowanego okrucieństwa i całej maskarady było kłusownictwo, które choć nielegalne, było powszechne?

Osobiste porachunki

Theodor Fontane zupełnie inaczej – twórczo spojrzał na sprawę kryminalnej zagadki z Karpacza. Od lokalnych urzędników otrzymał mnóstwo materiałów zawierających szczegóły tej historii. Barbarzyński czyn zyskał u niego zupełnie nową motywację. Żeby nie narazić się żyjącym wciąż uczestnikom strasznych wydarzeń, pisarz zmienił nazwiska. Między 1885 a 1889 rokiem napisał powieść „Quitt”, której bohaterami są leśniczy Opitz i młody Lehnert Menz – ofiara i morderca. Autor postanowił zbudować napięcie psychologiczne między zwaśnionymi mężczyznami. Ich konflikt – kumulowany od dłuższego czasu, ostatecznie doprowadza do tragedii. Takiej, jaka wydarzyła się w Karpaczu naprawdę. Czytelnik poznaje jednak mordercę, może prześledzić jego motywację. Poznać jego dalsze losy. Te – prowadzą do… Ameryki!

Zabójca właśnie w USA szuka pokuty. Wiąże się ze społecznością pacyfistów – Mennonitów, którzy nie używają broni. Stara się żyć dobrze. Zasłużyć na nową szansę. Menz, nawet tysiące kilometrów od rodzinnych stron, nie ucieknie od fatum. W Karpaczu nie spotkała go kara za śmierć człowieka. Los sprawia, że ginie w podobnych okolicznościach na emigracji. Znaleziony przy nim list jest jego testamentem – przyznaniem się do winy i nadzieją, że jest „kwita”.

Książka nie zyskała popularności, choć była dziełem pisarza w szczytowym okresie twórczym. Powodów tego szukać można w specyficznym klimacie powieści, która ukazywała małostkowość i fałsz pruskiego społeczeństwa i przemycała antywojenną narrację. Opitz – choć bestialsko zamordowany – nie był opisany jako krystaliczna postać. Profesor James Bade z University of Auckland stwierdził nawet, że jest to „najbardziej kontrowersyjna i najmniej rozumiana powieść” tego pisarza. Oficjalnie, za życia twórcy, krytykowana była m.in. amerykańska część historii z uwagi na wiedzę czerpaną z drugiej ręki – co w zestawieniu z autentycznością i realizmem karkonoskiego segmentu świata przedstawieniowego miało stanowić dysonans. „Quitt” pozostał jednak ciekawym literackim pomnikiem związanym z inspirującą jakością karkonoskich krajobrazów i tutejszych opowieści.

Zostaw komentarz