Skip to content Skip to footer

Dziedzictwo pionierów – Robert Główczyk

Idąc w góry, myślimy raczej o przygodzie, o widokach. O tym, co teraźniejsze, co dotyczy nas. Chcemy dobrze spędzić czas – sami, z rodziną, kompanami – wykorzystać go na sprawdzenie swoich sił, doznania piękna i majestatu przyrody. Chodząc po wytyczonych szlakach, zdobywając kolejne szczyty, śpiąc w schroniskach, nie zawsze myślimy o tym, kto był tam przed nami. Kto pokazał drogę? Kto sprawił, że my podążamy w to miejsce? Czasem jakaś tablica informacyjna czy stara inskrypcja wyryta w kamieniu zwróci naszą uwagę na te zagadnienia. A właśnie w Sudetach bogactwo i wyjątkowość historii turystyki górskiej są wręcz niewiarygodne. To region pionierów, kopalnia kontekstów.

Tym razem chciałbym wspomnieć o zaledwie kilku ciekawostkach wybranych z całej góry historii. Tematem będą przewodnicy i przewodniki.

O tych żywych i tych spisanych „drogowskazach”, a zarazem encyklopediach w Sudetach pamiętać trzeba. To góry, w których zaczęto uprawiać profesjonalną turystykę z obsługą oprowadzania. Poprzedziły to stulecia penetrowania okolic w poszukiwaniu skarbów natury (ziół, minerałów i metali) np. przez Walończyków czy laborantów. Sudety miały też od zamierzchłych czasów lokalizacje o znaczeniu sakralnym, które przyciągały wyznawców rozmaitych religii i kultów. Przez te wyjątkowe góry przechodziły również prastare szlaki handlowe, strategiczne i migracyjne, biegnące z północy na południe oraz ze wschodu na zachód. Siłą rzeczy z różnych powodów ludzie zapuszczali się w góry. Kierowały nimi jednak inne potrzeby niż chęć podziwiania krajobrazów czy rekreacja. Na to też przyszła pora – i to bardzo wcześnie, co wyróżnia Sudety.

Już od XVII wieku w niektórych miejscach, zwłaszcza ulokowanych w okolicy popularnych uzdrowisk, pojawiały się pierwsze formy zorganizowanej turystyki górskiej. Karkonoskie budy, które wyewoluowały później w schroniska, czekały w XVII i XVIII wieku na wędrowców szukających w górach doznań krajoznawczych. Na szlakach można było spotkać nawet artystów, którzy sudeckie widoki utrwalali w poezji czy malarstwie (np. o C.D. Friedrichu w Karkonoszach również na sudety.pro). Na początku XIX wieku Góry Stołowe i Karkonosze mogły poszczycić się posiadaniem specjalistycznych organizacji i wykwalifikowanych fachowców – przewodników. Pod tym względem Sudety wyprzedziły nawet Alpy i Tatry! Dziś – także, gdy idziemy w góry sami – korzystamy z doświadczeń i zasług osób, które przez setki lat kształtowały i kreowały turystyczny charakter wybranych przez nas miejscowości i szlaków. Byli to pionierzy nie tylko w skali lokalnej, ale i europejskiej.

Przewodnik z certyfikatem

Wspinając się na Szczeliniec w Górach Stołowych, naszą wędrówkę zaczniemy od schodów, które rozpoczynają ścieżkę upamiętniającą Franza Pabela. Informuje o tym m.in. tablica pamiątkowa. Pabel był pierwszym profesjonalnym przewodnikiem nie tylko sudeckim, ale i w ogóle górskim. Został nim w 1813 roku. Karierę zrobił, kiedy okolica stała się strategicznym miejscem po zakończeniu wojen śląskich. Znajomość terenu była ważna dla wojskowych, którzy Ziemię Kłodzką zamienili w krainę twierdz. Na swój tytuł (w oryginale w pełni brzmiał: Königlicher bestallteter Führer und Kassenverwalter der groβer Heuscheuer), otrzymany od króla pruskiego, Pabel zapracował znajomością gór i wkładem w przygotowanie Szczelińca dla zwiedzających. Pabel wykonał stopnie, które ułatwiały wejście na szczyt niezwykłej góry. Już pod koniec XVIII wieku zdobyli ją m.in. Goethe i Adams, o czym pisałem w innym artykule na sudety.pro.

Także koronowane głowy zaglądały na półki skalne Szczelińca, z których można było podziwiać panoramę okolic. Jeżeli dodamy do tego labirynt wśród skał, mamy gotową atrakcję, która do dziś nakręca turystykę między Radkowem a Kudową. Pabel dożył sędziwego wieku i przez kilkadziesiąt lat zajmował się oprowadzaniem oraz popularyzowaniem Szczelińca. Góra zyskała na atrakcyjności, dzięki budowie schroniska. Pierwszy przewodnik był też autorem publikacji na temat szczytu, który zmienił jego życie. Warto zwrócić uwagę, że od końca XVIII wieku atrakcją turystyczną były też Skalne Miasta w czeskiej części Gór Stołowych. Zostały one przygotowane dla turystów przybywających z różnych stron. Do Adršpachu i Teplic swoich gości wysyłali mieszkańcy okolic Kamiennej Góry, Wałbrzycha czy Radkowa.

Pionierskie inicjatywy

Również w Karkonoszach szybko zauważono potrzebę usystematyzowania kwestii ruchu turystycznego. Przyjeżdzający na kurację np. w Cieplicach przybysze, zapuszczali się też w góry. Kilka lat po tym, jak Pabel został przewodnikiem górskim w Górach Stołowych, w okolicach Śnieżki od 1817 roku działali oficjalnie członkowie organizacji zrzeszającej przewodników, tragarzy lektyk i bagaży. To również była pionierska inicjatywa, wykraczająca swoją innowacyjnością poza region.

Taką ideę organizacyjną w Alpach czy Tatrach wprowadzono kilka dziesięcioleci później. My możemy się dziś pochwalić wyjątkowością historii turystyki w Sudetach. Dla turystów z XIX wieku było to rozwiązanie znacznie ułatwiające podróżowanie i korzystanie z atrakcji gór. Przyczyniło się do ich popularności. Nic dziwnego, że już w połowie XIX stulecia pojawiła się koncepcja budowy Śląskiej Kolei Górskiej (Schlesische Gebirgsbahn), która miała sprostać oczekiwaniom nie tylko przemysłu i handlu, ale i rozwijającej się turystyki (o kolejowych sudeckich perłach przeczytacie w moim wpisie na sudety.pro). Niebagatelne znaczenie dla rozwoju turystyki w górach miały też powstające jak grzyby po deszczu rozmaite towarzystwa górskie. Nie tylko odpowiadały za dbanie o szlaki, budowę infrastruktury, muzeów czy promowanie wybranych gór, wydawnictwa, ale i za organizację wycieczek.

Przewodnik na papierze

Rosnące oczekiwania zwiedzających sprawiły, że zaczęto też rozwijać dziedzinę materiałów piśmienniczych na temat gór. Zaczęło się od map, które dzięki coraz dokładniejszym pomiarom, pozwalały na precyzyjne wytyczanie szlaków i planowanie podróży. Wraz z pamiętnikami i wspomnieniami wędrowców, zaczęły się też pojawiać publikacje, które nazwalibyśmy dziś przewodnikami.  Były one skierowane np. do kuracjuszy sudeckich uzdrowisk, którzy pobyt w górach chcieli sobie uprzyjemnić spacerami i dłuższymi wycieczkami. Potrzebne były rzetelnie zebrane informacje na temat schronisk, szlaków i opisy ważniejszych atrakcji. Zwłaszcza że stale pojawiały się nowe – nie tylko miejsca noclegowe, ale i dostępne punkty widokowe czy naturalne skarby.

W XIX wieku rynek wydawniczy zalały rozmaite niemieckie, angielskie czy polskie przewodniki związane z turystyką w Sudetach. 200 lat temu, w 1821 roku, we Wrocławiu ukazała się książka „Wody mineralne Szląskie i Hrabstwa Glackiego”. Tłumaczenie na język polski niemieckiego oryginału. Autor zabiera czytelników w podróż w okolice: Lądka, Kudowy, Kłodzka, Szczawna-Zdroju, Jedliny, Cieplic czy Świeradowa. Wymienione są rozmaite ciekawostki, nie tylko kulturalne, ale i przyrodnicze, od wód źródlanych począwszy na wodospadach, jeziorach, górach i skałach kończąc. Do tego legendy urozmaicające poznawanie okolic.  Z kolei Rozalia Saulsonowa również we Wrocławiu wydała książkę „Warmbrunn i okolice jego w 38 obrazach zebranych, w 12 wycieczkach przez Pielgrzymkę w Sudety”. Dzieło z 1850 roku było pierwszym oryginalnym polskim przewodnikiem po śląskich górach. Autorka zaproponowała krótkie i długie wycieczki po okolicy, w pobliżu Cieplic, a także legendy o Liczyrzepie.

Dziś możemy znaleźć mnóstwo rozmaitych przewodników: osób i książek (i nie tylko). Na naszej stronie rozwijamy ofertę przewodników dźwiękowych po ciekawych miejscach w Sudetach. Zapraszamy również regularnie na spacery.

Międzynarodowy Dzień Przewodników Turystycznych obchodzony jest 21 lutego. Przewodnicy sudeccy świętują również 10 sierpnia podczas uroczystości św. Wawrzyńca, ich patrona, którego kaplica na Śnieżce ma już ponad 300 lat.

Robert Główczyk

Zostaw komentarz