Skip to content Skip to footer

Pan od przysłów – Robert Główczyk

Zwłaszcza z początkiem roku szkolnego przekonujemy się, jak istotnym elementem naszego życia jest szkolnictwo. Wiele lat spędzamy w ławach szkolnych i – chcąc nie chcąc – to właśnie nauczyciele, programy nauczania, mają na nas szczególny wpływ. Szkoła nie tylko kształci, ale i kształtuje: intelektualnie, moralnie, a nawet fizycznie. Od tego, jak jest prowadzona, co przekazuje, zależy jacy będziemy. Nic dziwnego, że szkoła jest odwiecznym frontem walki między spierającymi się frakcjami.

Uczestnikiem batalii o zmianę szkolnictwa był sudecki nauczyciel. Zapisał się w historii nie tylko jako uparty reformator, ale i twórca fundamentalnego dla kultury niemieckiej słownika. Wander z Karpnik – bo o nim mowa – napisał leksykon przysłów, w którym znaleźć można też polskie ślady.

Nauczanie – niezwykle ważny element rozwoju społecznego i intelektualnego człowieka – stale podlega reformom wynikającym m.in. ze zmiany metod dydaktycznych, stanu wiedzy czy też rozumienia istoty i celów kształcenia. Oczywiście przy tak delikatnej materii nie może się obyć bez tarć i kontrowersji. Karl Friedrich Wilhelm Wander był niemieckim pedagogiem, który zapisał się jako postępowy nauczyciel, pragnący uczyć na zupełnie nowych zasadach, troszcząc się o przydatność wiedzy, wielowymiarowy rozwój uczniów i nową jakość przyswajania informacji. Nie podobało się to wielu wpływowym osobom w jego czasach. Szykanowany reformator musiał nawet emigrować do USA, imać się zawodu przedawcy. Pisał jednak książkę za książką, chcąc zmienić świat. Dziś pamięta się go również za potężne dzieło zawierające wybór powiedzeń.

“Czego się uczy młody, wykonywa stary”

To przysłowie, które zostało w języku polskim wydane w dziele Karla Friedricha Wilhelma Wandera. Sudecki nauczyciel zaczerpnął je z pracy swojego kolegi po fachu, śląskiego poety i nauczyciela – Józefa Lompy (Lompa w swoim znanym podręczniku „Krótki rys jeografii Szląska dla nauki początkowej” napisał o wsi, z której pochodził Wander, że wraz z okolicą są „widzenia godne”).

Wander urodził się 27 grudnia 1803 roku we wsi Fischbach (Karpniki) koło Jeleniej Góry, jako najstarszy syn wiejskiego krawca. Karpniki leżą w Rudawach Janowickich i do dziś znane są nie tylko z otaczających gór, ale i słynnego, klimatycznego zamku. Bohater tego artykułu uczęszczał do szkół w regionie. Nie było to łatwe dla ubogiej rodziny. Wander chciał zostać nauczycielem, ale został zmuszony do podjęcia praktyki stolarskiej w Cieplicach. Ostatecznie zrezygnował z tej pracy i dopiął swego. Został praktykantem u wiejskiego nauczyciela i odbył przyuczenie pedagogiczne w Bolesławcu. Uczył w Jeleniej Górze i okolicznych miejscowościach. Nie podobały mu się ówczesne, skostniałe metody nauczania. Bezsensowne wkuwanie i marnowanie czasu na niepraktyczną wiedzę.

Fascynowali go reformatorzy i ich nowatorskie podejście. Jednym z nich był Szwajcar Johann Heinrich Pestalozzi. Twierdził on, że szkoła ma się przyczyniać do rozwoju człowieka ma wielu polach. Chciał wychować dzieci na użytecznych członków społeczeństwa. Tak, by umiały zapewnić sobie konieczne środki do życia.

„Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju”

Sudeckiego pedagoga inspirowała też praca Adolpha Diesterwega, który domagał się m.in. uwolnienia edukacji powszechnej spod wpływu kleru. Rozwój szkół ludowych postrzegał jako ważny instrument koniecznych, demokratycznych przeobrażeń społecznych. Oczywiście reformy Pestalozziego i Diesterwega spotykały się z oporem, a nawet wrogą reakcją władz (kościelnych i państwowych). Podobnie było z ich sudeckim naśladowcą. Wydawane przez Wandera nowe podręczniki i stosowane metody nauczania sprowadzały na niego nie tylko niechęć konserwatywnych środowisk, ale i konkretne szykany i opresje ze strony władzy. Doszło nawet do tego, że szkoły w okolicy nie chciały współpracy z nauczycielem uważanym za wichrzyciela. Dodatkowo Wander musiał znosić naloty policji. Zdecydował się nawet na emigrację do USA, ale nie trwała ona długo. Sudecki nauczyciel, nazywany sarkastycznie „czerwonym Wanderem” – od wyznawanych postępowych idei – a nawet oskarżany o szerzenie komunizmu, wrócił w rodzinne strony, kiedy nieco uspokoiły się polityczne i ideologiczne burze po okresie Wiosny Ludów. Związał się z Sobieszowem, a następnie Kostrzycą, gdzie zmarł 4 czerwca 1879. Zyskał pośmiertnie sławę jednego z reformatorów edukacji.

„Głodnemu chleb na myśli”

To kolejne przysłowie, które sudecki pedagog podał w języku polskim w swoim XIX-wiecznym niemieckim dziele o przysłowiach. Znaną do dziś myśl (Ciekawe jak często jej używacie!) zaczerpnął z publikacji czeskiego kolegi po fachu. František Ladislav Čelakovský był m.in. profesorem slawistyki we Wrocławiu w latach 1841 – 1849. Przysłowia ludów słowiańskich zawarł w książce „Mudrosloví národa slovanského ve příslovích”. Co ciekawe przebywał w 1821 roku na zamku (zwanym Podkrkonošská Hluboká) w wiosce Rudník (Podgórze Karkonoskie) w linii prostej zaledwie 30 km od Karpnik!

Właśnie wielotomowy słownik przysłów jest do dziś uważany za koronne dzieło Wandera, przedstawiające nadal wielką wartość poznawczą. Od 1862 roku reformator i sudecki nauczyciel wydawał „Deutsches Sprich–Lexikon”, który zawiera ponad 250 000 haseł i jest uważany za największy tego typu niemiecki zbiór przysłów. Dodatkowym walorem książki jest podanie odpowiedników złotych myśli i porzekadeł w wielu językach obcych, w tym po polsku i po czesku.

Czy przysłowia są ważne? Jak często ich używacie? Macie swoje ulubione? Czekamy na komentarze!

Zostaw komentarz